Teksańska masakra piłą mechaniczną

Teksańska masakra piłą mechaniczną

Mecz jakich dawno nie było w Dubidzach. Bramki stadiony świata!! i niestety nerwowość w standardzie. Zamiast wygrać spokojnie sami fundujemy sobie horrory. Dziś mobilizacja w Dubidzach przyjechali nawet ze światów :-) Pogoda trochę nie dopisała ale to co się dziś działo to rozgrzało wszystkich.

Zaczęło się jak zwykle nerwowo ale po 25 minutach zaczęło się kleić i jeszcze w 27 minucie sędzia dopatrzył się spalonego przy bramce Włodarczyka i zagraniu Jędrzejewskiego. Ale w 28 minucie nawet sędzia był bezradny strzał z woleja w długi róg z 25 metrów Włodarczyka i wybucha radość. Ale to co się działo trzy minuty później wielbłądy dwa i niestety remis ponownie na własne życzenie. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać aż do 41 minuty, ale warto było przyjść dla tego gola dziś na stadion w Dubidzach. Powalczył Skorupski do piłki dopadł Jędrzejewski i strzelił z pod linii bocznej z 30 metrów, a piłka leciała i leciała jak pocisk zdalnie kierowany i z dokładnością centymetrów minęła poprzeczkę od środka. Radość wybuchła na całego, a Jędrula utonął w objęciach kolegów. Ale to nie wszystko sędzia pokazał że dolicza trzy minuty, a w tej chwili piłkę przejmuje Piotrek Turek zagrywa, a Sojda nie chciał być gorszy i kropnął z 25 metra -wpadło, że ręce same składały się do oklasków.   

Druga połowa rozpoczyna się tak jak n=kończy się pierwsza połowa zdecydowane ataki GKS i akcje kolejno Kowalski, Turek, Ptak, Włodarczyk, powinny się zakończyć choćby jednym golem. A co gapiostwo w 60 minucie i dostajemy bramkę z rzutu wolnego.  Zemściło się, a nerwowość rosła. W 67 minucie rozklepali zawodnicy GKS gości ale będąc 4 na 2 znów kapeluch. Próbowali Fit, Sojda ale nic nie chciało wpaść. Zmiennicy próbowali coś zmienić, ale ani Szczekocki choć był najbliżej i odesłał zawodnika gości do szatni z czerwoną kartką, ani Walaszczyk, jak również Skorupski Paweł, Garus, czy Krzak nie zdołali przechylić szali na Naszą korzyść. Cieszy dobra dyspozycja bramkarza który w drugiej połowie trzykrotnie uchronił drużynę przed stratą bramki.

To był zespół!!! 

Piękne bramki  i znów horror!!! Może tak ma być?? Drużyna rodzi się z popiołów.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości