Chora walka z wiatrem i ... głową

Chora walka z wiatrem i ... głową

Przegrać z wiatrem  w 15 minut wydawało by się że jest już po meczu ale nie dla Dubidz....i wygrać w 10. Dzisiejszy mecz to głównie walka z wiatrem ale również samym sobą. Drużyna jak nigdy w tej rundzie zebrała się w mocno okrojonym składzie, a do tego Ci co dotarli mocno odbiegali od normalnej dyspozycji. Ale zaczęło się dziś tragicznie już w1 minucie brak środka i przegrana walka z wiatrem i Orzeł wychodzi na prowadzenie. W 6 minucie Sojda strzałem próbuje nękać bramkarza ale ten broni, a w 15 minucie już 0-2 strata w środku i smród był jeszcze większy. Później jeszcze kontrowersyjne wejście Forysia w polu karnym  na szczęście bez reakcji sędziego.Chaos jeden wielki na boisku, a w głównej roli wiatr z którym walczyli tylko obrońcy, pomoc nie istniała!!!!   Obraz nędzy zmazało ostatnie 15 minut zaczął Mateusz Turek, ale bramkarz z trudem broni. W 34minucie Dominik dostaje sanki, ale bez reakcji sędziego. Widać że po pierwszych dramatycznych minutach i dostaniu dwa razy kulturalnie w pysk, po trochu się budzimy, czego efektem jest akcja niezawodnego ostatnio Fita, który wpada w pole karne i jak zawsze niech mu kosa lekką będzie sędzia wskazuje na wapno -drżenie bo do piłki podchodzi Dominik Turek, który przestrzelił z Kiełczygłowem ale teraz pewnie pakuje piłkę do siatki. Łapiemy kontakt, a przed nami druga połowa. W 50 minucie obrońca gości zagrywa piłkę ręką ale nie widzi tego sędzia, w 51minucie strzał Mateusza Turka  obok bramki, w 52 strzał Fita broni bramkarz, w 55 minucie próbuje Dominik ale wszystko bezskutecznie, bramka nie chce wpaść. Wiatr tym razem naszym sprzymierzeńcem, ale nie potrafimy tego wykorzystać. Orzeł odsunął grę w stronę środka boiska i próbował wyprowadzać akcje jedną z nich prawidłowo przerwał Mateusz Turek ale dostaje kosą sędzia gwiżdże, ale jemu było mało i sam chciał wymierzyć sprawiedliwość i kończy mecz po drugiej żółtej. Na ławce szpital polowy, a na boisku dramat coraz większy musimy walczyć o punkt w 10. Boisko opuszcza Sojda wchodzi chory Kaczmarek, a za zmęczonego Kowalskiego wchodzi po chorobie Bęczkowski, stawiamy wszystko na jedną kartę do linii ataku przechodzi Krzak, co się później okazało, iż Bęczkowski po 5 minutach od wejścia na boisko dostaje zagranie od Fita zwodem mija jednego zawodnika i zagrywa do Krzaka, który nie mógł nie trafić, chwilowa radość, bo mamy 2-2. Później jeszcze bicie głową w mur; Bęczkowski zdobywa bramkę, ale sędzia cofa grę bo nie z tego miejsca wznowiona. Zagranie Fita do Bęczkowskiego i tuż przed polem karnym gleba. Wolny z 17 metrów ale za dużo wziął na siebie Bęczkowski i strzał tylko w środek bramki i jeszcze w 88 minucie po zagraniu Skorupskiego Bęczkowski zatańczył z obrońcami, ale na strzał zabrakło siły... i  jednego zawodnika na zgranie. W 92minucie mimo dzisiejszej tragedii na boisku i tak punkty mogły zostać w Dubidzach, gdy wykonywaliśmy ostatni rzut rożny cała drużyna poszła w pole karne, dobrze grający Foryś wrzucił piłkę na Michalczyka i ten z 4 metrów strzelił .... przyrodzeniem niestety obok słupka.     

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości